Pozno juz otwiera sie noc
Sen podchodzi do drzwi
Na palcach jak kot
Nadchodzi czas ucieczki na aut
Gdy kolejny twoj dzien
wspomnieniem sie stal
Jaki byl ten dzien
Co darowal co wziął
Czy mnie wyniosl pod niebo
Czy zrzucil na dno
Jaki byl ten dzien
Czy cos zmienil czy nie
Czy byl tylko nadzieja
Na dobre i zle
Lagodny mrok zaslania mi twarz
Jak by przeczul ze chce
Byc z Toba choc raz
Nie skarze sie ze mam to co mam
ze przegralem cos znow
I ze jestem tu sam
Jaki byl ten dzien
Co darowal co wzial
Czy mnie wyniosl pod niebo
Czy zrzucil na dno
Jaki byl ten dzien
Czy cos zmienil czy nie
Czy byl tylko nadzieja na dobre i zle
Nadzieja jest kazdy nowy dzien
Kazda nowa godzina na zlo rzuca cien
Przyjaciol krag zawiazac juz czas
Rzaem z nimi na szczyty a stamtad do gwiazd
Jaki byl ten dzien
Co darowal co wzial
Czy mnie wyniosl pod niebo
Czy zrzucil na dno
Jaki byl ten dzien
Czy cos zmienil czy nie
Czy byl tylko nadzieja na dobre i zle
----------------------------------------------------------------------------------------
Na scianie masz kolekcje barwnych wspomnien
Suszony kwiat naszyjnik wiersz i lisc
Juz tyle lat przypinasz szpilka na tej slomie
To wszystko co cenniejsze jest niz skarb
Po srodku sam general Robert Baden-Powell
Rzezbiony w drewnie lilijki smukly ksztalt
Jest krzyza znak i orzel srebrny w koronie
A zaraz pod nim harcerskich 10 praw
Ramie prez slabosc krusz
I nie zawiedz w potrzebie
Podaj swa pomocna dlon
Tym co licza na Ciebie
Zmieniaj swiat zawsze badz
Sprawiedliwy i odwazny
Smialo zwalczaj wszelkie zlo
Niech twym bratem
Bedzie kazdy
I swiem przykladem swiec
I lec w przestwaorza lec
I nies ze soba wiesc
Ze byc harcerzem chcesz
A gdy spyta Cie ktos skad ten krzyz na twej piersi
Z duma odpowiesz mu taki maja najdzielniejsi
Bo choc malo masz lat w swym harcerskim mundurze
Bogu ludziom i ojczyznie na ich wieczna chwale sluzysz
I swiec przykladem swiec
I lec w przestworza lec
I nies ze soba wiesc
Ze byc harcerzem chcesz
----------------------------------------------------------------------------
Tam dokad chcialem juz nie dojde
Szkoda zdzierac nog
Juz wedrowki naszej wspolnej
Nadchodzi kres
Wy pojdziecie inna droga
Zostawicie mnie
Odejdziecie sam zostane
na rozstaju drog
Dlatego
Hej przyjaciele przyjaciele
Hej zostancie ze mna zostancie
Przeciez wszystko to co mialem
Oddalem wam
Za darmo
Hej przyjaciele przyjaciele
Hej choc chwile jedna choc chwile
Znowu w zyciu mi nie wyszlo
Znowu bede sam
Jak palec
Znow spoznilem sie na pociag
I odjechal juz
Tylko jego mglisty koniec
Zamajaczyl mi
Stoje smutny na peronie
Z tym walizkiem jednym
Tak jak czlowiek ktory zgubil
Od domu swego klucz
Dlatego
hej przyjaciele przyjaciele
Hej zostancie ze mna zostancie
Przeciez wszystko to co mialem oddalem wam
Za darmo
Hej przyjaciele przyjaciele
Hej choc chwile jedna choc chwile
Znowu w zyciu mi nie wyszlo
Znowu bede sam
Jak palec
Tam dokad chcialem juz nie dojde
Szkoda zdzierac nog
Juz wedrowki naszej wspolnej
Nadchodzi kres
Wy pojdziecie inna droga
Zostawicie mnie
Zamazanych drogowskazow
Nie odczytam juz
Dlatego
Hej przyjaciele przyjaciele
Hej zostancie ze mna zostancie
Przeciez w zyciu mi nie wyszlo
Znowu bede sam
Jak palec
Hej przyjaciele przyjaciele
Hej choc chwile jedna choc chwile
Znowu w zyciu mi nie wyszlo
Znowu bede sam
Jak palec