Szukam miejsca w którym wspomnienia rozpływają się jak cytrynowe dropsy
i gdzie tak łatwo powiedzieć: nieistotne już, nieważne.
Balansuję na linie, utrzymuję się w czasie teraźniejszym, nie obawiam się przyszłości, za to przeszłość budzi we mnie lęk. Boję się, żeby nie była za ciężka, żeby nie zachwiała moją równowagą, nie pociągnęła mnie w dół...
Idę na spotkanie, nie tylko siebie.. Jeszcze 2 tygodnie.
w międzyczasie szukam smaku Twoich ust.
Twojej cierpliwości, pogody, równowagi, spokoju,
ja, przygłupiutko niezrównoważona,
przygotowuję także siebie na piątkowy Kraków z Nią <3