Jestem gotów uciec jak tchórz,
gdy napływa fala samodestrukcji
Wszechobecna panika,
w głowie mam potłuczone szkło
Spływają ze mnie mysli pełne męki... masowy chaos
Ten świat to poroniona machina przynosząca kupę gówna
To osamotniony wniosek,
wypełnij czymś pustkę,
zresztą nic mnie to nie obchodzi
Moje wnętrze trawi zaraza,
wyżera cały mój spokój
Nic mi już nie zostało,
wydarto mnie z rzeczywistości
I wrzucono w stan,
w którym nie ma się własnego zdania,
sflaczały od nienawiści