Zachwycam się. Tym jak idealnie pasują twoje dłonie do moich kości. Jak wystajaca i pokryta warstwą gęsiej skórki miednica podnosi się na twój
dotyk. Jak uda powoli się odsuwają. Zachwycam się kiedy nasze piersi się łącza i jedyne co przebija odgłos bicia mojego serca, to ciche ocieranie się
coraz większej ilości skóry. Zachwycam się kiedy opuszkami rysujesz drogę w dół, kiedy paznokcie wbijaja się w łopatki, kiedy czuje słodki oddech
na szyi. Zachwycam się kiedy uśmiechnięta siedzisz i próbujesz zająć mnie rozmową. Kiedy światło podwórkowych latarni oświetla cały mój świat w
moich rękach i moich nogach.