by Blasz
Potrzebuję czasu. Jakichś bonusowych miesięcy, tygodni, dni, godzin i minut. Czasu na prawdziwe życie, nie oparte na środkach zastępczych. Na razie jednak, najwyraźniej pozostaje mi tylko pomarzyć o chwili, gdy snu nie będę musiała w tak dużej mierze wymieniać na kofeinę, a odkrywania świata na -powiedzmy- 'naukę'. Niecierpliwie oczekuję dużej dawki gorącego aktywatora witaminy D i stymulatora endorfin, bo wierzę, że pomaga niemalże na wszystko. Nie mam natomiast nic przeciwko temu, żeby przyschło mi w mózgu źródełko dopaminy, które głównie bałagani w życiu.
Może z sentymentu do przeszłości potrzebuję poroztrząsać kilka wyimaginowanych bolączek i wymienić trochę 'jedynie słusznych' teorii na temat życia i świata, a może tylko mi się zdaje... Trochę za bardzo się ubabrałam wspomnieniami. 'Po babsku'. Ja już chyba wszystko robię 'po babsku'. Trochę to odrażające, ale co mi tam. Powoli wyciszam narosłe w ostatnim czasie lęki i fobie. Zastanawiam się, kiedy wyblakły mi moje ulubione hedonistyczne wizje. I zastanawiam się jak powinnam się czuć z tym, że pozwoliłam im wyblaknąć w ogóle.
Muszę się napić kawy.
When I wake up,
And the day begins,
Do I hold my breath
And count to ten?
Or will it be three?
We'll see, we'll see.
It depends on which day of the week.
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24