Siema.
No kurwa, było cholernie źle..a tu przez moment może być jeszcze gorzej...dużo gorzej...
Poza tym jakoś się trzymam... Zmieniłem się jakoś.. Tak mi się wydaje.. Nie wychodzę z domu..Nic praktycznie..
Te kilka dni to tam chuj, bo chory jestem... Ale wcześniej też nie wyłaziłem. Coś się ze mną dzieje chyba.
Nie wiem co i to jest najgorsze..Jutro raczej wyjdę w odwiedziny między innymi do koleżanki..
To wszystko jest po prostu pojebane.
Ale jest plus, rzucam fajki! :D
Już czwarty dzień nie palę. :p
Siedząc w domu prawie nie pije, też na plus. Przynajmniej już paska do jeansów nie muszę zakładać. :D
Nie utrzymuję już kontaktu z kumplami praktycznie. Tyle co na zakupy wyjdę i kogoś spotkam.
W domu jednak mnie do niczego nie ciągnie.
Nie ma takiej pokusy.:P
Chociaż...Ostatnie trzy dni i tak prawie przebywam tylko w moim pokoju. Tam ostatnio czuje się jak w azylu.:P
No i tak jeszcze 5 dni... No ale cóż.. Będzie dobrze...Chyba...
"...Zostaw świat, tylko ty i ja,
Pięknie jak w Grecji, słonecznie jak w snach
Już parę dobrych lat oboje szukamy szczęścia
Poznałem parę szmat ale nie mam do nich serca..."
Kocham Cię! ;*