Zakochałam się po uszy. Znowu, po raz kolejny!
I zakochuję się od nowa z każdym Jego przyjazdem.
Oprócz miłości i głębokiego przywiązania, nadal mam motylki w brzuchu.
Po tak długim czasie razem, ciągle mało mi chwil przy Nim,
kiedy mogę bezpiecznie złożyć głowę na Jego piersi, a On owija mnie silnym ramieniem.
Cały mój czas oddałabym Jemu.
Moment, w którym chwyta moją dłoń i patrzy na mnie tym spojrzeniem pełnym miłości, zachwytu, podziwu i czułości,
nigdy nie przestanie być magiczny.
Kiedy jest obok mnie, żyję jak w bajce,
jest moim domem, najpewniejszym miejscem na ziemi.
Zdjęcie z przysięgi w czerwcu 2011, Kuba zawsze marudzi, że straaasznie chudy wtedy był po NSRach, bo tak słabo karmili :D
Tęsknię za tym ciepłem, kiedy można założyć tylko sukienkę i sandałki, żeby wyjść na spacer w pełnym słońcu.
PS. Zaczęłam już się przygotowywać do wyjazdu w góry. Pierwsze rzecz z listy odhaczona, plecak zamówiony! :) Ale jeszcze tyyyle rzeczy mam do kupienia.