Przez zęby widelca patrze
Widze twarze
Acz inne i piękniejsze
Popatrze chwile jeszcze
Pierwszy ząb zasłania czoło wielkie
Niżej oczy które patrzą z wdziękiem
Drugi krzywy nos zasłonił
Długi niczym dziób orli
Za to usta widze piękne
Powabne tak kobiece
Trzeci ząb stalowy zasłania brode
Spostrzec jej nie mogę
widze
nie widze
widze
nie widze
Widze piękno na brzydote jestem ślepym
Umysłowo niczym widelec tępy
Jestem półślepcem
Gdyż zamiast okularów nosze widelce...