.od lewej: Adamo, Honorata, Gorzoł, Fiszu
.gdzieś między nimi soczek malinowy zwany Trixem
.później już Dębowe było wzywane na alarm
.jak trzeba było zabić wycie z supportu
.fotkę zamieszczam z pełną premedytacją
.jak ją zobaczą, przyjdą mnie zabić
.jak przyjdą mnie zabić, obalimy razem jakąś flaszkę
.i będzie pozytywnie
.niech błogosławiony będzie fakt, że nie miewam kaca
.jutro wyniki
.niniejszym zaczęłam się stresować lekko
.szybko, nie?
.wynikami matury stresowałam się najmniej
.w sensie, z otoczenia
.nawet mi się po nie iść nie chciało
.a teraz jakoś...
.trochę się dreszczym włączył
.bo rejestracja internetowa jest zła
.i nie wiem, czy czegoś nie skopałam
.ale będzie powód, żeby pić
.jeśli skopałam, to tym większy
.coś mówili o alko-chińczyku...
.ale istnieje szansa, że nie będziemy trupy
.chyba nas nie stać na to, żeby się zbiorowo urżnąć
.choć panowie długo w robocie siedzą, może im mało trzeba będzie?
.wyłamię się z własnej reguły i pozdrowię wszystkich, z którymi się bawiłam
.ni hu hu, żeby imiennie
.w końcu kto się wczoraj ze mną bawił, to będzie wiedział, że to do niego
.a ja nie muszę szpanować, że znam imiona znajomych
.ps. śniło mi się, że Fiszu ma jakieś dziwne imię...
.i że Robert kazał mi się przefarbować na czarno
.i jeszcze parę głupich rzeczy mi się śniło
.i rozmowa z Honoratą tak głupia, że aż nie jestem pewna, czy ona się nie działa kiedyś tam naprawdę...
.za długi już ten ps się zrobił