'. W moich snach znowu jest jesień i noc, a po Tobie zostało trochę nieposprzatanych cieni i zapachu owoców. Znowu czekajac na Ciebie, zamiotłam pokój i przybrałam kwiatami, uczesałam sie grzebieniem z koźlego rogu, ale moje sny zostały niesprzatnięte, moje włosy we śnie są rozczochrane. I nie ma kwiatów, które pachną na jawie, a kwitną w snach, nie ma grzebienia który by mógł uczesać Ciebie i mnie...
Naspałam się już w lustrach sypialnianych, nakapałam w lustrach łazienkowych. Teraz chcę wyjść, w życie. Wieczorem, kiedy zaswieci zegar na katedrze, bede na Ciebie czekała na małym rynku. Przyjdz spotkać sie jeszcze raz ze swa dawna miłością. Tęsknie za Tobą jak za żywa ziemia która moze urodzic człowieka. Otocz mnie swoja łaską. W każdym kąciku moich ust gorzka łza poucza o czystej niebianskiej łzie, która leczy. Pomyśl moze to ostatnie nasze spotkanie przed strasznym końcem.'