18 października
[...] To nieważne. Wszystko jest niewazne...
Prawdziwy święty śmiech w rzece! Widzieli to wszystko! dzikie oczy! święte wycia! Żegnali! Skakali z dachu! w samotności! Powiewając! Niosąc kwiaty! Do rzeki! na ulicę!
Jestem takim malutkim kwiatkiem, wyrwanym z obojętności i wsadzonym w skałę. Nie przyjmę się tutaj. Ale czeka mnie jeszcze słońce,deszcz i gradobicie. A może jakiś wspaniały ptak osłoni mnie swym skrzydłem...?