Uhm, boję się i to strasznie.
Po PL wariują trąby powietrzne, a u mnie szaleje właśnie straszliwa wichura, tak więc... Uhm, Kocham Viccy. <3
A tak w ogóle, to los się na mnie chyba uwziął. Gdyby nie zerwany mięsień taty i szybki powrót do domu, to płonęłabym właśnie w południowej części Włoch. Mówili w wiadomościach, gdzie się pali - to nasza trasa, a po za tym, jak jechaliśmy, też się paliło, ale mniej.
Mam dość, nie wiem co robić.
I dodatkowo Rafałek wszystkim rozgaduje, że przeze mnie jest homo, bo on mnie tak kochał, a ja go odrzuciłam. Cała szkoła się ze mnie śmieje = dodatkowa gnęba.