Jakieś z dupy wyjęte. Zabawa ps, hahhaa. Z deczka beka, ale mniejsza. Wysłałam mamie esa żeby zajechała mi do ambrozji po lody, tak na to mam teraz ochote. Ehh.. zaraz z tym laptopem wyjde na taras, nie mam ochoty siedzenia w domu. Tak to chyba będzie cały plan mojego dnia, słodko. Jutro z Julką gdzieś się pojedzie. Nie wiem gdzie, nic nie wiem. Dopiero wstałam i jest mi gorąco. Leci spandżbob, omg. Dobra skejp z Julką i Bartkiem jak najbardziej gód. Wracam do nich.