-Wiesz... powiem Ci coś. Dzięki Tobie wzrosła moja samoocena. Zrozumiałam, że życie jest nieobliczalne, a los robi to, na co ma ochotę. Wplątuje nas w sytuacje które w najśmielszych snach nie przyszłyby nam do głowy. No bo kto by się spodziewał, że tak to się potoczy? Ja w każdym bądź razie na pewno nie. I zrozumiałam jeszcze jedną, ważną rzecz. Że skoro było tak, jak było, to chyba nie jestem taką strasznie wredną, bezuczuciową suką za jaką mnie niektórzy mają. I, że w niedalekiej przyszłości może będę mogła poleżeć tak i przytulać się tak jak do Ciebie, z tą różnicą, że w tej osobie będę szaleńczo zakochana. Dziękuję Ci. Tak więc w tych dwóch prostych słowach kryje się więcej niż tylko ''dzięki za przytulanie, fajnie było''. Tak więc możesz być z siebie dumny...
Hm, K. Wczoraj przyjechał, siedział do wieczora, dużo rozmawialiśmy, wyjaśniliśmy sobie dużo... Zadziwiające, że człowiek potrafi się otworzyć przed drugą osobą dopiero po tak długiej przerwie.. Wyjaśnił mi kilka ważnych spraw. Znowu razem.. Miejmy nadzieję, że na dłużej...
Wczoraj nic nie zjadłam przez cały dzień.. To lepiej, nie musiałam wymiotować. Na wieczór zjadłam tyci kanapeczkę, tylko dlatego, że K. był zły, że nic nie jadłam... Jejku czuję się przy nim taka gruba, tłusta, pełno tłuszczu na mnie, a on taki wysportowany.. Z resztą ja cały czas się czuję jak spaślak... Waga stoi w miejscu.