Z jednym większym krokiem mógłbym Ciebie zabić,
przecież do perfekcji nauczyliśmy już siebie ranić.
Tylko nie krzycz, bo to nie miejsce na krzyk
Pomóż mi zamknąć oczy, nie chce patrzeć wiecej na zło.
Poczuj tą pierdoloną bezsilność
Jest tak samo, może tylko trochę smutno
I nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć.
A Twoje oczy to było moje okno na świat,
A Twoje włosy wciąż mokną w mych snach.
Wolę żebyś nie istniała niż żyła obok mnie.
Sens Ci się skończył razem z wczorajszym winem.
36 i 6 stopni Celsjusza, 70 % wody i dusza.
5 litrów krwi i jedno serce ją tłoczy,
i jeden Ty by to wszystko zjednoczyć
Uważaj, bo ta prawda może być nieprawdziwa.
A tak poza tym to wszystko u mnie spoko.
Pojedynek dusz w którym Bóg rozstrzygnie dziś,
czy lepiej być kimś będąc nikim czy być nikim będać kimś.
Wiem o wielu błędach i żałuję dziś mocno,
że życie to nie Word i nie podkreśla na bieżąco ich.
Nie szukam niczego na siłę,
by potem nie żałować, że znowu to zgubiłem.
Może jeszcze będzie lepiej, ale pewnie nie teraz.
Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje.
Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim.
I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim.
KTÓRY NAJLEPSZY ?