CZ. 3 MAJKI & Ryan'a .
Był dokładnie 14 grudzień , niedługo święta , czas miłosci i radości a ja umówiłam sie z
Miłoszem , tak... Miłoszem , tym którym zranił mnie do sedna .. Nie wiem co chce
ale poszłam , no cóż chciałam sie dowiedzieć co znów wymyślił .
Gdy sie spotkaliśmy , była godzina 16 . Spotkaliśmy się w parku .
Spytałam go chłodno :
- Czego chcesz?
-... - On milczał nic nie mówiąc .
- Widać że na darmo tu przyszłam! Nigdy mnie nie kochałeś - Spojrzałam na niego ze łzami w oczach.
Jak widać.. nadal go kochałam.
- Masz zamiar tak stać?! Sorry , zimno mi , narazie - Po czym odeszłam
Nagle usłyszałam Miłosza głos - Majka! Poczekaj proszę!
Po czym do razu stanełam pytając głucho :
- Co chcesz?
-Ja Cię kocham! Nie wiem czemu tamto powiedziałem! Wybacz mi proszę - mówiąc to , pierwszy
raz miał łzy w oczach .
-Przykro mi , ale nie . Nienawidzę cię! - Po czym spojrzałam na niego ze łzami ..
- Pierwsza szansa!? Proszę Majka!
-Wiesz ile miałeś już szans!? Miałeś 4 , wybaczyłam Ci jedną zdradę , gdy mnie oszukałeś
etc.
Myślisz że ja Ci wybaczę to wszystko!?
Pocałował ją , poczuła jego smak słodkich ust - nagle zaczęła się wyrywać .
Po chwili podbiegł Damian pytając się Miłosza czy ma problem .
Miłosz nie był najsilniejszy , za to Damian tak..
Miłosz spojrzał na mnie i na niego i odszedł.
Przytuliłam się do Damiana: -
dziękuje za pomoc Damian - i pocałowałam go w policzek jak to zawsze robiłam na znak
wdziecznośći chłopakom.
Dzisiaj już nie dodam dalszej części tego opowiadania.
Dodam inne ale krótkie.:)