pogoda taka, że nawet się do Ucha nie chce iść grrrrrr
nudno. wybitnie nudno. tak nudno aż, że wygrzebałam stare zdjęcie, pocięłam, poskładałam i oto wyszło to COŚ.
ok. słucham rufusa wainwrighta, jedząc monte. piję vitaminkę, słuchając colour of fire. uczę się łaciny, a tu w tle bright eyes. gdy śpię leci the smiths. rysując, słucham indochine.
gdzieś po drodze przewija się idea pojechania na koncert placebo, spotkania Owena i S2, a także nauczenia się gry na gitarze, która zakurzona leży w szafie.
poza tym, że fotografuję, rysuję, słucham i studiuję, nie musisz nic wiedzieć :)