dzisiejszy dzień spędziłam z moim Juanem Campeadorem spisując jego tułaczkę w poszukiwaniu miłości.
dzięki Fernando za zapewnienie mi miłego łikendu!
ale pierdole, nie robie.
kakałko, bluekilla, Vice i pełen chill <3 a nawet "kubański spokój"!
edit.
w domu nie było kakałka..
a ja czuję się tera jak młody bóg! :D