Nie nadążam. Nie daję rady. Biegnę, pędzę, gonię za tym
cholernym życiem, ale ono i tak mi ucieka. Nie jestem w stanie
nawet na bieżąco uzupełniać tego bloga, bo moje życie tak szybko się toczy.
W chwili, gdy jestem już prawie pewna, że je dogoniłam, że trzymam jego wodze
i mam nad nim kontrolę, znów się wyślizguje. Tak samo, jak można się domyślić, jest z uczuciami. Myślę, że je ogarniam, że potrafię nad nimi zapanować,
a wystarczy jedno zwykłe spotkanie w sklepie, żebym chodziła rozkojarzona. Oczywiście, nie spotkanie z przypadkową osobą, ale z tym konkretnym osobnikiem rodzaju męskiego, tym jedynym, przez którego serce wyrywa mi się z piersi. Próbuję udawać przed wszystkimi, że jest w porządku i nie mam pojęcia jak mi to wychodzi, ale staram się być silna i nie pokazywać swojego nieszczęścia. Najtrudniejsze są momenty samotności, wszechogarniającej samotności, pochłaniającej duszę i umysł. Wtedy największym wyzwaniem jest powstrzymanie łez, zachowanie zdrowego rozsądku i niedopuszczenie do swobodnego dryfowania myśli.
Ale bez względu na wszystko, trzeba żyć rzeczywiśtością, tak więc przypominam: za nami już pierwszy tydzień szkoły, co oczywiście nie wróży
nic dobrego, szczególnie w mojej szkole. Jest ciężko, ale no cóż?
Ja nie dam rady? JA?
Inni zdjęcia: Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebelGryzmoły felgebelM.M martawinkel