Zatraciłam sama siebie,
zgubiłam troche sensu,
cały ogrom uczuć,
zostało nic.
Nikotyna,
alkohol,
mało snu.
Nie można się przywiązywać.
to słabość.
to bez sensu.
Lepiej życ
tak jak jest
nie zastanawiać się
nie patrzec nigdzie
i robić totalnie wszystko
na co ma się ochotę.
Chwilami
tylko
trochę się boję
że mogę kogoś zranić.
Więc radzę lepiej
get out of my way.
Fuck it, you know? Just fuck it.