Kolejna fotka, tym razem z Biegu Sokoła, trochę spóźniona bo z zeszłego tygodnia ale ważne, że jest... tym razem był to comeback na "Działkę u Szyma" fotki z tej miejscówki jeszcze tu nie było. Opisywać tą sytuację? No opiszę chyba żeby nie było... tak więc...:
Od lewej siedzi sobie ładnie Szymonciu (główny operator - ile razy telefon nam spadł??), potem Stachu (powaga), następnie... nie znam tego pana ale kupel mówi że nie jaki Kris (który później przechadzał się niewiadomo gdzie ze Stachem), następnie Mocart (dostawca energi) i Bolciu (prezes od grilla)
Mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi widoczynch na tym zdjęciu wróciliśmy cali i zdrowi do domu.
Niestety na drugi dzień bardzo suszyło i mdliło więc popijaliśmy sobie Krople Beskidu, Żywce Zdroje i inne Nałęczowianki aby zaspokoić wewnętrzne pragnienie.
Pozdro dla wszystkich znajomych a w szczególności dla tych po prawej.