nie potrzebuję pomocy.
tymbardziej nie potrzebuję tej ciszy. a ona wciąż jest, wciąż irytuje, wkurwia, smuci. choć jest jej już mniej.
przypadek? jakoś ciężko mi wierzyć w celowość jej większej nieobecności. o ja niewierna...
ale jak tu wierzyć w ludzi, kiedy w siebie wiary brak?
efekt ciszy powlekany myślami i nutkami kołyszącymi w moim bijącym jeszcze sercu.
ty jutro wstaniesz z uśmiechem i zapytasz jakby nigdy nic: jak się spało? mi zajebiście, miłego dnia.
miłego dnia w dzwoniącej w uszach ciszy do godziny sygnału komórki oznaczającego, że coś się dzieje.
albo, że nie dzieje się nic.
Użytkownik tazrozowymstanikiem
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.