jejku, ja nie wiem czy właściciele sklepu, w ktorym wczoraj kupowałam piwo tam coś wsypali czy co,
bo to jest trochę dziwne, żebym aż tak się nawaliła małą ilością + dziś miała kaca ;o no cóż, ale
fajnie było :> oprócz incydentu pod koniec, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam telefonu... szukaliśmy
go u kolegi w ogródku bo tam piliśmy pod koniec, ale nie było! ;o ja taka zrezygnowana wracałam do
domu, ale w ostatniej chwili pomyślałam, że wrócę jeszcze w miejsce gdzie wczesniej siedzieliśmy. i
oczywiście ciemno jak nie wiem gdzie :D, a ja ręką po mokrej trawie błądzę. chyba z 15 minut. nie
wyobrażam sobie życia bez telefonu! ;o pierwsze co powiedziałam to "okej, nie znajde go, więc jutro
na melanż umawiaj się ze mną przez facebooka" haha :D ale w ostatnim momencie jak już miałam
iść jednak jeszcze raz dotknęłam trawy i co? UDAŁO SIĘ<3 znalazłam. jejku, jak się ucieszyłam! wtedy
już nie było dla mnie wazne, że musze zrobić tripa i iść do do domu ze 40 minut. wróciłam o 2 i co?
właczyłam sobie jeszcze przyjaciół, haha, normalka.
idę Wam odpisać, ale nie wiem czy na wszystko uda mi się teraz, bo muszę jeszcze zjeść śniadanie
(zupka chińska, nie powinnam, no nie?) + umyć głowę lecę za chwilkę. przyciemniłam wczoraj jednak
górę :> troszkę za ciemne wyszły, ale za niedługo się spiorą i będa dobre! mam dylemat czy dziś robić
sobie zawijaski, czy zostawić proste. kurdekurde.
miłego dnia! <3