Cynizm,
prowadził mnie kiedyś do tego,
że naiwnie rzucałem się w ramiona kobiet bardziej ode mnie doświadczonych.
Cała reszta zwyczajnie mnie nużyła.
Obrzydliwym romantyzmem, nudziła minami i fochami.
Faszerowany bzdurami podziwiałem całą czystość, całą tajemnicę pełen obaw,
bo byłem brzydki, należałem do płci brzydkiej.
Bzdura!
MY, jesteśmy piękni!
I nasza tajemnica co najmniej warta jest Waszej tajemnicy!
Kropka.
A więc, nie ma mowy, bym przepraszał, że się urodziłem,
to mi, NAM trzeba się podobać.
Chcę, by mi obsługiwano, pieszczono, żeby się ze mną cackano,
chcę sobie pozwolić na zdenerwowanie, kiedy zanosi się na burzę!
A czemu nie!?