TAK? naprawdę? I co mam na to odpisać?
Przyszła do mnie samotność i jest ciężka, nie umiem sobie z nią poradzić. Przesiąknęła mną, zawładnęła całym ciałem, do takiego stopnia, żenie umiem wstać z łóżka, standard to płakanie co 4 minuty.
Ćwiczę od paru dni, a dziś mam wyrzuty sumienia, że nic nie zrobiłam. Ale byłam u spowiedzi, potem by psioczyli, że się tłukę. Wariuję, wariuję, i zeerkam na brzuch.. Nic? Czemu? Płacz?