Było cudownie! <3 Najlepszy wyjazd ever ;D
Doszliśmy do wniosku, że skoro wdrapaliśmy się nad Morskie Oko w czasie godzina pięćdziesiąt minut, to reszta nie stanowi dla nas większego wyzwania ;) Nawet nogi nie bolały na drugi dzień ;P I szkoda, że nie zaliczyliśmy też Czarnego Stawu-pogoda i czas nie pozwoliły na to (całą drogę pod górę padał deszcz, a gdy doszliśmy do samochodu świeciło słońce ;D). Tak więc pierwszy dzień naszego pobytu spędziliśmy właśnie nad Morskim Okiem. Widoki zapierały dech w piersiach, a ciepła, duża dłoń mojego mężczyzny spoczywała w mojej dłoni. I oprócz słońca i kanapek (które skończyły się po drodze) niczego więcej mi nie było trzeba. Następne zdjęcie będzie z drugiego dnia. Gdzie byliśmy? ZGADUJCIE! ;D Podpowiem, że był mega relaks i odskocznia od mokrych butów z dnia poprzedniego ;P
Krocząc z Moim Osobistym Szczęściem ręka w rękę, skradając sobie nawzajem buziaki i budząc się razem codziennie z samego rana doszłam do wniosku, że jestem cholerną szczęściarą mając Kogoś takiego na wyłączność. Ten wyjazd tylko utwierdził nas w przekonaniu, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Że nikt inny, nigdy. Że kochamy się i będąc razem jesteśmy naprawdę szczęśliwi.
Kocham Cię ;*
No i dziś przyszedł polecony.
Oficjalnie mogę oświadczyć, że 8 października rozpoczynam przygodę zwaną studiami ;)
ps. tak, jutro muszę zafarbować włosy ^^'
ps2. po dzisiejszym obiedzie stwierdziłam: "jak to dobrze, że mama już wróciła do domu" ;DD