Skończyło się narazie wakacjowanie, 20 dni poza domem.
A od ponad tygodnia siedzę w domu, a jeszcze kolejny przede mną...
Chce się trochę wyszaleć, ale nie wiem czy do końca się da...
No ok, włóczę się po tym Zamościu, ale tu nie ma co robić...
Raz siłownia, raz zalew, raz starówka... Ale to też z czasem nuży.
Już więcej do roboty miałam w Kuklach, a przynajmniej się nie nudziłam.
W Zamościu mam tylko jedną ważną rzecz do zrobienia... Nauka...
Robie wszystko żeby nie siadać do tej nieszczęsnej filozofii...
A kiedy już wróce do domu, siedzę po nocach ryjąc w Tatarkiewiczu :/
A w przerwach pisze bezsensowne wpisy na fbl...
Także, dla Was dobranoc, a dla mnie...
Dobry wieczór! Filozofio!