Przebrnełam przez:
-przenudne wykłady z socjoloii i pogdanki o ksiązkach, zmarłych profesorach i pomysliwaniu.
-"przecudny" usypiający głosa pana Gacha i mój ponad godzinny referat o gentlemanach.
-niezdane kolokwium z wprowadzenia do pedagogiki i psychologii.
-Robienie wszystkiego byle się tylko nie uczyć.
-Regularne nieobrcności na wykładach z filozofii.
-Pisanie karteczek na wykładach na których raczyłam się pojawić.
-Różową krowę w zeszycie z edukacji medialnej.
-Miliony ściąg.
-Nerwy przed egzaminami.
-Opadanie po ścianie gdy zobaczyłam upragnione 3 w indeksie z logiki.
-Piski i krzyki gdy na pocztę grupową przychodziły kolejne wyniki z egzaminów.
-Fortunę wydaną na Majdankowe ksero
* A ponad to: "hopsa jebut" z magnesów na lodówce i wiele innych ciekawych haseł, zaczynanie zwiedzania Lublina ok kawy u fotografa, piwo z żabki, bułki z keczupem z Delimy, użeranie się z właścicielką mieszkania, "niezapłacony" rachunek za prąd, domofon dzięki któremu nie wiemy kogo wpuszczamy do klatki, okrągłe patelnie, które dzięki licznym upadkom z kuchenki stały się kwadratowe, fajkę wodną i Ankowe nalewki, zbitą szklankę, głupoty, śmiechy, posiadówki z kakałkiem, czołganie się Anki, piosenki Kayah, uszczelnianie okien, spleśniałą smietanę i wędlinę w lodówce, mleko co zawsze musi wykipieć, działający tylko jeden, najmniejszy palnik w kuchence, pielgrzymki niezliczonych ilości osób, które przewinęły się przez nasz dom, wpadając na chwilę, dłuższą chwilę lub nawet bardzo długą :D
Przeżyłam, trzymam się dobrze (oprócz tego, że cieknie mi z nosa), zakończyłam pozytywnie sesję, marznę w pokoju, Katarzyna na koniec ferii mnie nawiedziła w skromnym mieszkanku na Szczerbowskiego a jutro razem kierunek -> Zamość.
Trzymam kciuki żeby Weronika z Magdą już niedługo tak samo cieszyły się z upragnionego odpoczynku, a Anka nie przypierniczyła jakiemuś dziecku chochlą na praktykach w przedszkolu :D
Dziękuję - Dowidzenia - Dobranoc.
Do Lubelskiej rzeczywistości powrót w czwartek rano -.-
(walnęłam na różowo cobyście zobaczyli mą radość i to że pierdzę brokatem w tym momęcie)