Spalone ramiona, ciemny pył udający opaleniznę i plecak, który obecnie ma oberwane ramiączko.
Tak, to był tegoroczny Woodstock.
Mam wrażenie, że od tamtego czasu minęły wieki.
Tyle się pozmieniało.
I to co mogę powiedzieć na ten temat to fakt, że bilans wychodzi na jeden wielki plus :)
Jest bardzo pozytywnie, poza tym, że brakuje mi czasu na spotkania z ludźmi.
Szczególnie ostatnie, łał, od jutra 3 miesiące. Kiedy to zleciało? ;)
No a poza tym i praca magisterska zaczęła się słuchać i na reszcie idę z badaniami do przodu.Chwała Bogu.
I z tą pozytywną energią pędzę dalej!