dobra, samowystarczalność. istnieje czy nie? a raczej: czy jest możliwa? bo jeśli tak to ja zamawiam. ale kurczę, jakoś nie wierzę. nikt nie jest w stanie przecież żyć na własną rękę. w dowolnym znaczeniu tego słowa. każdy potrzebuje czegoś. kogoś. nawet jeśli potrzebuje raz na jakiś czas, to jednak potrzebuje. ale może da się dotrzeć do takiego stanu, kiedy można zdać się tylko na siebie. kiedy wszystko jest się w stanie zrobić samodzielnie. kiedy nawet problemy da się rozwiązać samemu, bez niepotrzebnego użalania. bez zwierzania się i mieszania w to innych. i przede wszystkim bez nadziei, że może ktoś nas zrozumie. byłoby pieknie. a może wcale nie? może w tym 'urok' życia, żeby przejść przez nie z kimś? fuj.
the more you see, the less you know.
the more you know, the less you feel.