Bieszczady w maju 2007
Nareszcie można dodać zdjęcie.
Tak sobie pomyślałem, że to zdjęcie jest idealne do tego, co chcę napisać.
Podjąłem decyzję. Ten tydzień. Ewentualnie następny. Dokładnej daty nie znam, zresztą takich rzeczy się nie planuje z jakąś większą dokładnością. Właściwie w ogóle się tego nie planuje.
Co jeszcze?całkowicie zamknąłem się w sobie. Siedzę w ciemnym pokoju, słucham powolnej, depresyjnej muzyki, jem niewiele. Nie odzywam się, nie uśmiecham się. Wszystko już dawno straciło sens.
Koniec.
Dziękuję. W szczególności Tanatos za komentarze, które...hmm brak mi słowa...były jedyne w swoim rodzaju, W swoich słowach starałaś się zinterpretować moje zdjęcia...Pozwalało mi to odczuwać, że to, co robię "coś w sobie ma". Dziękuję również za ten czas niejako spędzony razem :)
Dziękuję Dżemordzie za uśmiech, "Skalary...", sesję i kilka innych spraw.
Dziękuję wszystkim, którzy w komentarzach napisali coś więcej, niż "ładna fotka"
Dziękuję raz jeszcze i żegnam.
Na koniec fragment tekstu Karramby:
"Nadeszła chwila by powiedzieć całą prawdę o tym zasranym życiu, (...) o ślepej wierze w lepsze jutro. Wszystko to gówno!
Ja jestem Karramba, pojebaniec z Krakowa
I dokładnie WSZYSTKIEGO ma już dosyć moja głowa!
Bang, bang, bang, bang! I kulka w łeb!
W końcu nie wytrzymam i zabiję się!
Mam dość tych pierdolonych nowego świata wizji,
Rzygam gdy oglądam wiadomości w telewizji.
Dookoła wojny, głód i upodlenie, jedno wielkie zdziczenie,
Taak! zezwierzęcenie!
Świat całkiem oszalał i nie widzę już ratunku,
będzie coraz gorzej-śmierć ludzkiego gatunku."