po szpitalu byłam wkurwiona na maxa..
ale wparowałam do galewic..
z natka i chlopakmi waryjowaliśmy,...
cala w błocie w końcu byłam..
bo z dawidem błotem sie zycaliśmy..
potem jeszcemnie do kałuży mnie wszycił głupol
ale sie odegrałam :)))
ciamaja mnie dogonic nie mugł..
ale i tak byłam cała w blocie....
w sumie to extra bylo... jak zawsze z Moimi :****
w sumie to nie wiem czy to bylo lepesze...
czy w tedy jak wracalam 3 razy po rząd mokra do domu bo z Werą sie z chlopakami laliśmy węzami co boisko podlewały...
czy teraz... hm... oto jest pytanie :)))
potem 6 kilosów jechalam rowerkiem cala w błocie , mokra i znarznięta..
w sumie to bluzki chcieli mi chlopaki urzyczyc..
nawet słuche..
ale obejdzie sie bez :)))