Mamo wychodzę! - krzyknęłam zbiegając ze schodów.
-Dokąd to moja droga?- spytała odrywając wzrok od telewizora.
-Umówiłam się z Agą.
-Ale my zaraz z ojcem wyjeżdżamy do cioci Eli.
-A no tak. Zapomniałam! To zostanę u Agi na noc.
-No dobrze. To do jutra. Ubierz się ciepło, bo strasznie zimno!
Zdążyła tylko tyle krzyknąć, bo ja już byłam za progiem domu. Faktycznie. Przyznałam jej rację, gdy kolejna warstwa śniegu spadała na moje włosy. Co tu się dziwić, za kilka dni zaczynają się ferie zimowe.
Czyli zapowiada się ciekawa noc z przyjaciółką, a zarazem kuzynką. - pomyślałam.
Mama Agnieszki to siostra mojego Taty, dlatego razem z Agnieszką jesteśmy bardzo blisko.
Po kilku minutach byłam już u niej pod drzwiami. Nie musiałam nawet dzwonić, bo u niej czułam się jak u siebie. Jej rodzice traktowali mnie jak swoją córkę.
-Dzień dobry!- krzyknęłam do rodziców Agi siedzących w salonie, a sama pobiegłam do niej na górę.
-Dzień dobry Ewelinko!
-Hej kochanie- przywitałam się z Agą buziakiem w policzek.
-noo hej. Co tam?
-Zostaję u Ciebie dzisiaj na noc, bo rodzice jadą do ciotki Elki.
Postawiłam ją przed faktem dokonanym. Dobrze wiedziałam, że nie będzie sprzeciwu.
Zdjęłam płaszcz i położyłam się wygodnie na łożku. Aga bacznie mi się przyglądała.
-No co?- zapytałam już lekko wkurzona jej ciągłym obserwowaniem mnie.
-No opowiadaj.
-Ale o czym?- zapytałam zdezorientowana.
-No jak o czym głupku! O Rafale, o Was!- piszczała podekscytowana.
-Nie ma co opowiadać.- zbyłam ją głupią wymówką.
-ooo nie Ew! widzę, że coś jest nie tak. Mów!
Jej zwrok nakazywał powiedzenia całej prawdy. Wewnątrz poczułam mus powiedzenia jej o wszystkim i wygadania się komuś.
Leżałam i próbowałam w głowie sobie wszystkie ułożyć i cały scenariusz co powiedzieć Agnieszce. Mimowolnie poleciały mi łzy po policzku.
-Kurdę! Ewelina! Co jest !?- krzyknęła zdenerwowana.
-On mnie zdradza..
-Co?!- od razu Aga znalazła się obok mnie.- Jak to? Przecież jesteście od niedawna razem.
-No i wczoraj się spotkaliśmy i mi oświadczył, że ma inną i to od samego początku. Fajnie nie?- zaśmiałam się ironicznie przez łzy.
-Ojj kochanie, nie przejmuj się takim frajerem! Będzie lepszy i przystojniejszy!
Zaśmiałam się sztucznie.
-Czy Ty znasz przystojniejszego chłopaka niż Rafał?
Nie odpowiedziała nic. Jeszcze bardziej się zaśmiałam.
-No właśnie.
-Jezu, Ew! Nie będziesz się nim teraz przejmowała! Nie ten to inny! Czy już nie pamiętasz co mi miesiąc temu mówiłaś jak rozstałam się z Patrykiem?!
-Nie ten to inny.- zaśmiałam się, a po chwili zawtórowała mi Aga.
Leżałyśmy i gadałyśmy jeszcze o różnych głupotach.
-Mam ochotę na kakao.- wypaliła nagle Ag.
-Ja też, to idź nam zrób.- posłałam jej uśmiech.
-Wredna małpa!- rzuciła we mnie poduszką i już jej nie było.
Wstałam z łóżka i podeszłam do radia włączyć muzykę. Przez przypadek włączyłam nie tą stację co trzeba.
-"Na trasie prowadzącej do Warszawy wydarzył się wypadek. Kierowca samochódu osobowego stracił panowanie i zderzył się z nadjeżdżającą cieżarówką. Pasażerowie osobówki niestety zginęli na miejscu. Droga tymczasowo jest zablokowana".
Po usłyszeniu tych słów przeszły mi dreszcze.
-Agnieszko...- aż podskoczyłam gdy usłyszłam wujka Pawła. Nawet nie usłyszłam jak wszedł do pokoju.
-Tak?
-Usiądź lepiej muszę Ci coś powiedzieć.
Popatrzyłam z niepokojem na wujka. Zaraz za nim do pokoju weszła zapłakana ciocia.
-Twoi rodzice..
-Nie..! Nie! - nie dałam im dokończyć.
-Ewelinkoo.- ciocia starała się mnie jakoś uspokoić, ale marnie jej to wychodziło.
Ciekawe jak by się ona poczuła, gdyby w jednej chwili zostałą sierotą.