Tak, wiem, znaki wodne. Z ukłonem dla twórczyni, chociaż nie wiem, czy ten znak wodny to akurat ona/on. Ale niech będzie. Grafika ładna i trafna.
Pochłaniam masę książek. Wiedźmina, całego, z opowiadaniami pochłonąłem w tydzień.
Achaję czytam drugi raz - trylogię połknąłem w pięć dni, z czego dwa w sumie nie czytałem bo byłem na potężnym kacu.
Pomnik Cesarzowej Achai przyswajam jak bezdomny jedzenie. Pięćset stron to dla mnie kwestia siedzenia w pracy od 22 do 8 rano, z czego czytam od 23 do 6. Potem doczytam coś w wyrku. A często i zacznę następny tom w wyrze i siedzę wciągnięty do 12.
Co się stanie, gdy skończy mi się Achaja? Może akurat laptop wróci z serwisu i zajmę się graniem od podstawki wiedzmina aż po trzecią część.
A może zajme się pieśnią lodu i ognia.
A może Potworny Regiment, Pratchetta? Pierwsza Jego książka, którą przeczytałem jeszcze jako dzieciak. A może Panowie i Damy? Dalej mam przed oczami wyczytany fragment z gry rpg w którym ork czy jakiś inny chuj zdarł kota z twarzy. Nie prosił o przebaczenie. Greedo? Czy jakoś tak?
I słusznie. Kusza wystrzeliła, zabijając. Durnie to określiłem, ale dosyć pragmatycznie streszczając.
Wiem, że S w sobotę o 17/18 idzie na popijawę. Spróbuję się wprosić, mam nadzieję, że się nie schleję jak wariat. A jeżeli się nie wproszę, to zacznę z Nią pisać... I może wyciągnę coś. Cokolwiek. A jeżeli nie, to poproszę, by się zniecierpliwiła, bo chcę Jej coś pokazać.
Jeżeli zacznę się haratać od lewej ręki, przez mostek aż do prawej, to może wprawi Ją to w szał? Wątpię. No ale to ostateczność.
To, że jestem nieśmiertelny to jedno. To, że ktoś zauważy rany to drugie, nie lubię mieć suszonej głowy. I tak mimo 20 stopni na dworze chodze w polarze.
Wiem, że gdy się z Nią (S) spotkam, to będę mógł rozebrać się na spokojnie. Spojrzy dura na te moje zadrapania, może da mi w twarz. Albo spojrzy mi się w oczy z... Nie wiem czym. Fascynacją? Obrzydzeniem? Strachem? Politowaniem?
Ciągnie mnie krew. Gdybym był sam, i gdbym mógł to zaharatałbym pewnie kazdy kawałek ciała od pasa w górę.
Blizny na rękach w poprzek, na całej długości... Jak cętki, nie?
Jak mi się w życiu nie uda, to zrobię to zanim zdechnę.
Byle by był przy mnie ktoś, kto doceni ten pomysł i nie będzie gapił się na mnie jak na świra.
To co mam w głowie ma na prawde niewielu ludzi.
A cięcie wzdłuż jest takie proste... Skóra sama ustępuje pod ostrzem...
3 CZERWCA 2017
3 CZERWCA 2017
3 CZERWCA 2017
31 MAJA 2017
24 MAJA 2017
23 MAJA 2017
23 MAJA 2017
21 MAJA 2017
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone