Podsumowanie 2016

Jestem leniuszkiem i nie chciało mi się zmieniać tej sklejanki

ale niektóre sprawy chyba nie są aktualne, trudno.

Nieważne, ze nikt już tutaj nie wchodzi ale podsumowanie

roku to tutaj tradycja.

Nawet nie pamiętam co działo się na początku roku.

Była studniówka, no przyznam, że melanż życia :D.

Później chyba pisałam egzaminy zawodowe.

Potem pojechałam na wycieczkę do Bratysławy i Budapesztu, było super :3.

W kwietniu skończyłam 20 lat...razem ze szkołą.

Przeżyłam koniec szkoły bardzo bo przywiązałam się do mojej klasy.

Dalej tęsknię ale dobrze, że kilka osób nadal utrzymuje ze mną kontakt.

Matura to bzdura, czas stresu, płaczu i nie wiem czego jeszcze.

Nie polecam nikomu. Ale to był tak bardzo najważniejszy egzamin w życiu, że

nawet nie pamiętam wyników. Brawo Polsko.

A pomiędzy maturami byłam na weselichu. Ależ ta Jolka imprezowa, wow.

Wakacje nie wiem jak opisać. Było sporo szczęśliwych momentów

ale było wiele niedociągnięć.

Pracowałam, wyjechałam na trip życia czyli Woodstock, o którym

można poczytać 2 wpisy niżej.

Odwedziłam też swą żonę Guo w Warszawie i zahaczyłam o koncert

mojego ukochanego Jake'a. No do dziś wspominam <3.

Najlepsze były ogniska nad jeziorem <3, czekam na otwarcie sezonu.

No i uwaga niespodzianka roku, dostałam sie na studia.

Na początku był stres jak to będzie i w ogóle

ale szybko okazało się, że dokonałam dobrego wyboru

a ludzie są cudowni i czujemy sie ze sobą dobrze.

Przynajmniej się spełniamy artystycznie.

A, i byłam na koncercie Julki Pietruchy, polecam wszystkim.

No i cieszę się, że udało mi się przeżyć ten rok

z rodziną i przyjaciółmi.

Arcio, Brzeguś, Lenczi z resztą ekipy, Guo, Misiek. Jedna przyjaźń została też zreaktywowana po długim czasie.

Moje korespondencyjne kumpele też zaliczam do tego grona <3.

Spartę, moją księżniczkę :D.

Nie było tak źle ale idealnie też nie.

Podobno nie można mieć wszystkiego.

Ale 2016 dzięki za trochę dobrej zabawy :D.

W 2017 zamierzam po prostu żyć.