Zdjęcie ze świetnego ogniska na zakrzówku.
Do Szkocji się nie udało pojechać, za to pracuję dla Orange i w sumie mi się podoba.
Właśnie wróciłem z Rzeszowa, wybory, szpital, Aśka w Polsce, zakupy z Piotrkiem.
Mam dobry feel, cokolwiek to znaczy..
Pani w pociągu dzisiaj poratowała krzyżówką znudziałego Olka.
Poza tym szkoda, że odpadła Brazylia i Portugalia... niech wygra Holandia albo chociaż Urugwaj.
Za tydzień koncert w Tarnowie, być może namiot pod zamkiem w Melsztynie, słońce- napierdalaj!
Nie no, miałem nie pisać, ale co tam. Kawałek fajny mam: