Dużo czasu zleciało, dużo czasu na pomyślenie o wszystkim.
Ale teraz już nie sądzę, żeby nadmierne myślenie miało lepsze przełożenie :)
Zawsze na mszy prosiłem o zdrowie dla żony i dziecka, jestem wdzięczny, że tak się stało!
Bardzo jestem szczęśliwy, nie da się tego opisać. Mój synek jest przystojny i zdrowy jak ryba!
Ukochana żona też powoli wraca do pełni sił. Jak nie wierzę, o czym wiedzą moi najbliżsi, tak chcę podziękować Panu Bogu - bo bez niego to chyba by wszystko nie udało się tak fajnie :)
W muzyce Chevelle będzie mi wspominał te najpiękniejsze chwile
Swoją drogą - religijna kapela trzech braci.
Nie dajcie się zwieść - dalej nie lubię łazić do kościoła - strasznie nudzą i co roku jest to samo... Ale chyba muszę się przyzwyczaić :)
Chevelle - Send The Pain Below
PS: przeczytałem dzisiaj wiele postów z przeszłości. Człowiek naprawdę się uczy na błędach i uodparnia ;) Ale nie ma lipy, niczego nie żałuję, niczego się nie wyprę! :)
Dobra, dość tych sentymentów.
Fajnie było powspominać. Pewnie coś jeszcze kiedyś napiszę.