Działo się dużo, wspomnień tyle że co chwila sobie można przypomnieć co innego:D
Piwo, "Mleko", Fajki to najłatwiej tam wyciągnąć a no i jakieś drobne też sie czasem udaje:D
A największe atrakcje... Tyle dni z Jessi:*, Koncerty, ASP czyli wykłady i filmy niezależne (byliśmy tylko na jednym dniu ale o tym szerzej za chwile:P), Błoto, Ludzie:D, Hary Kriszna xD, prywatny łudstokowy nadajnik:D (tak na telefonie miałem przepiękny napis Woodstock)
A o filmach
byliśmy z Jess, Jagood i jej znajomymi na filmie co sie zwał "Nasza Klasa". Świetny film psychologiczny(?) o chłopaku gnębionym przez swoją klase. Niestety tylko tyle wiem bo potem zaczęło lać i przerwano film;/
Z powrotem też byłu jaja bo razem z moim kochaniem nie wcisneliśmy się do pierwszego pociągu do wrocławia i musieliśmy stać w sumie godzine na deszczu;/.
No i finał taki że ja chory, Jessi chora ale ważne że na Przystanku Woodstock 2009 było zajebiście:D