Tak bardzo tak bardzo tak bardzo zakrwawiasz mnie od środka tęsknotą podłością goryczą.
Najwyraźniej wylizujesz z moich ran całą polewę czekoladową. Lukier i bitą śmietane też.
A ja z mojego pragnienia przegryzam Tobą wargi.
Niespełnienie zakreślam Twoje imię.
Wspomnieniem jesteś tak żywym.
Powinnaś umrzeć. Zniknąć.