Tak, zmiany zmiany, od czego zacząć? Postanowiłam częściej tu zaglądać, skoro w żaden inny sposób nie "mogę" manifestować swoich racji to będę robić to tu.
Z dnia na dzień zbliżam się do autodestrukcji. Raz wolniej, raz szybciej, ale jednak wciąż idzie to ku złemu rozwinięciu. Nie, że popadam w depresję, ale współczesne skurwysyństwo daje się we znaki coraz to mocniej. Pocieszający jest jednak zachód słońca za oknem. Cóż jest bardziej reflrksyjnego, aniżeli słońce, które ostatkami swych sił swieci kolorami, jakich boimy się w dzień a brakuje nam ich w nocy. Mało tej egzystencji w egzystencji....
Nie ma mnie dla nikogo...
Bo ogólnie dostępne na bieżąco
Istne życie na gorąco
Załatwiam sprawę pieklącą
Jak zwykle nowe się wtrącą
Mą głowę zmącą
Często z równowagi wytrącą
Z czasem
Wpływa to na mnie męcząco
Niepokojąco
Z natłokiem spraw stresująco
Wiesz, w ciągłym pędzie, biegu,
Szarych ludzi szeregu,
Czasem w błędzie. Szczegół!
Pośród twardych reguł
I na śniegu ślady
Ludzkiej defilady