Ostatnio dużo się dzieje i nie dzieje, nie o wszystkim chcę tutaj pisać bo wydaje mi się, że nie powinnam. Czasem wydaje mi się, że zbyt dużo marudzę, wymagam od życia. Niestety nigdy nie ukrywałam, że jestem wymagająca zarówno od siebie jak i od innych.
Czas kolejnych decyzji kolejnego etapu życia chyba trzeba będzie uznać za otwarty. W ciągu miesiąca mam nadzieję, wiele się wyjaśni, gdyż moim zdaniem nie ma nic grszego niż niepewność. A żyję i tkwię w niej moim zdaniem zdecydowanie za długo.
Nie mam złotej kuli w której mogłabym obejrzeć przyszłosć to byłoby mi łatwiej. Ale nie mam :))
Z tych codziennych spraw: kupiliśmy w końcu małżeńskie łoże, wypolerowałam obrączki i pierścionek zaręczonowy (jest jak nowy, magiaaa!!!!), obkupiłam się kosmtycznie i ubraniowo :) Ale czy jest sens o tym pisać?:)
Lubię życie codzienne z moim K. :) Bo kocham Go mocno! <3