Pierwszy tydzień stycznia minął...
Wczoraj obroniłam moją pracę dyplomową, kończąc kolejne studia podypolmowe i uzyskując kolejny tytuł.
Tydzień temu bawiliśmy na weselu jako...świadkowie. Pierwszy raz w tej roli. Poczułam się trochę jak na własnym ślubie, gdyż uroczystość odbyła się w "naszym" kościele.
Kolejny tydzień w pracy zapowada mi się baaardzo ciężko, obym go przeżyła.
Czego oczekuję od 2016 roku?
Zdrowia, spokoju, stabilizacji i jeszcze jedno wielkie marzenie, które jest ukryte głęboko w moim sercu.