nadmiar bodźców
Dokładnie teraz czuję jak bardzo chce mi się na to rzygać, śmieję się sama do siebie z okna monitorowego. Super. Jest bosko.
Jest tak słodko, że czuję jeszcze odrobinę tego landrynkowego zapachu.
Słyszę jeszcze jakieś gorące, mniej gorące albo zupłnie chłodne rytmy tego lata. Czuję jak bolą mnie biodra od salsy cubany i merengue. Pamiętam każdy krok, każde słowo, każdy gest, każde spojrzenie, szaleństwo w tych oczach.
Jesteśmy tu sobie tak po prostu, wolni tak jak zawsze chcieliśmy być i szczęśliwi w tym nieszczęściu.
Przechadzam się w obcierających bucikach po nierównym chodniku stukając obcasami i chce mi się śmiać (płakać w sumie też) Tak sobie myślę, że K. miał rację mówiąć po pijaku te swoje mądrości. Brzmiał śmiesznie i dość tanio ale to w gruncie rzeczy niegłupi facet. Mówił "pamiętaj, zawsze dobrze się zastanów zanim komuś zaufasz" - tanie no nie? Nie.
Tylko, że ja to wiem i śmiejąć się z tego zawsze tak samo dużo mówię, niezmiennie o rzeczach o których normalnie się nie mawia, no i tak samo głośno i szybko wygaduję się publicznie z najskrytszych marzeń.
To nawet miłe robić głupoty, dziwnie sie zachowywać, wpadać w szał i zgonić wszystko na spóźniajaćy się okres i pms. To śmieszne i chyba czasami nawet słodkie.
A ty co???
Tak często mówisz rzeczy, których chciałbyś nie pamiętać (albo faktycznie nie pamiętasz), których się wstydzisz.
Zwalasz tylko na złego demona-ducha wojaka bla bla bla.
To jest tylko śmieszne i naprawdę, bez odrobiny ironii, śmieję się z tego TERAZ w głos.
Boże! Jak ja kocham ten świat! Tych ludzi!
chciałbym się zatrzymać jeszcze na chwilę, albo obudzić się i na kalendarzu zobaczyć jakąś inną datę, może być lipiec - gorący (wcale niepogodowo) środek wakacji. Posiedzieć przy jabłkowym dymie i zaplanować coś przemegazaje.
Wymoczyć się w lodowatej wodzie ale w gorącej atmosferze i z rozgrzanym do czerwoności serduszkiem (bo ja tak strasznie Was kocham!) Kolejny krótki, spontaniczny spacer zakończyć po 3 godzinach pod vet'em w nieco zwiększonym składzie i wracać ostatnim autobusem w milczeniu, z tym głupkowatym uśmiechem na ustach.
...
głupotki
głupotki
cieszę się jak A. z głupotek, przyjemnie mi.
przede mną na stole notatki z łaciny.