Koniska wczoraj zdecydownie poczuły wiosnę, brykały, biegały, tarzały się /poza Camerunem, bo facetowi przeciez nie wypada położyć się w miejscu po babie ;)/ po kilka razy.
Fajnie się patrzyło na to wszystko.
7 dni do rozwiązania.
Za tydzień będę już w jednej osobie.
Strach jest, bo przy poprzedniej cesarce nie obyło się bez komplikacji.
Nie chciałabym tego znów przechodzić.