Co tu pisać....
Nie urodziłam jeszcze ;)
Nudna niedziela spędzona chwilkę w stajni /tak, lało!/ z mężem i dzieckiem.
Głównie zabrałam chłopa na kontrolę pokastracyjną Cameruna.
Wszystko u koni w porządku, wszystkie zdrowe stały w deszczu jak zmokłe kury i żarły siano.
Ciekawe kiedy teraz podjadę? :(