Just.. we are. We are in reveire.
We aren't live, we only exist in strange suspension.
Można by czasem zdjęcie jakieś wrzucić...:)
A u nas.. U nas bardzo spokojnie, cicho, może nawet stabilnie.. Tajga ma tymczasową 'emeryture dla (nie)starych koni' i padokuje się cały czas. Dziś weterynarz w końcu dojechał i wysłał krew do laboratorium, za tydzień ma być z wynikami i zobaczymy co dalej. Tajgu chyba zadowolona jest z takiego obrotu sprawy - w końcu nic nie musi robić, może wygrzewać kłaki na wiosennym słońcu i wszystko mieć daleko w zadzie. A ja jak zwykle, jako, że nie możemy pracować - mam multum pomysłów na prace z nią :( Ale to nic, jakby jej to miało pomóc i sprawić, że będzie szczęśliwa, to niech do końca życia sobie siedzi w spokoju na tym swoim pastwisku.
Nigdzie nam się nie spieszy, będzie dobrze! :)
What's left to say when every word's been spoken,
What's left to see when our eyes won't open,
What's left to do when we've lost all hope and
What's left to break when our hearts are broken........