Koleżanki ze studiów podsunęły mi ten pomysł: potawy których nigdy nie jadłam
Aż byłam w szoku, ile ich jest. Lista za chwilę. Będzie o jedną pozycję krótsza, bo szpinaku już spróbowałam i... był PYSZNY Chociaż D. nadal twierdzi, że fuj
Oto lista rzeczy, których nie jadłam:
- owoce morza (krewetki, małże, homary, kalmary, ośmiornica). Co prawda kiedyś jadłam pizzę z owocami morza, ale nie jestem pewna, czy to nie było surimi,
- raki,
- kawior,
- slimaki,
- żabie udka,
- masło orzechowe,
- tatar,
- tofu (to chyba jakiś ser, c`nie?)
Ale nuda, nie? Same mało popularne u nas potrawy. Wtem:
- kogel-mogel
- stek
- wata cukrowa
- królik
- gofry
- lody pistacjowe
- sery pleśniowe
- flaki(hmmmm... tego chyba nie mam ochoty próbować
)
Jeszcze pierogi ruskie mi się przypomniały!
To tyle. Muszę tego wszystkiego popróbować
Dziękuję za uwagę