Wyszliśmy na matmie na dwór. Siedlsmy na trawie otworzylismy książki i pani zaczeła nam tłumaczyć o czymś tam. Nie skupiłam się na lekcji niestety ale to dlatego że 20 matrów przedemną siedziałeś ty. I co że widziałam tylko twoją koszule, tył twojej koszuli. Nagle podzeszła do ciebie ta... jak by ja nazwać ta... hmm suka. Nagle podeszła do ciebie ta suka. Zabrała ci plecak i pobiegła. Pobiegłeś za nią. Złapałes ja w pasie. Zasłoniłam oczy.
- Każdy z nich jest taki sam...- usłyszałam głos przyjaciułki
- Tylko on miał być inny- odpowiedziałam