photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 MARCA 2009

spotkanie.

3.

nie byłam pewna. wiedziałam, że nigdy wcześniej go nie widziałam. od tych kilku tygodni obserwowałam zachowanie ludzi.

wywnioskowałam, że lepiej siedzieć cicho niż być w centrum uwagi. to co robiły moje koleżanki,

by być w centrum uwagi było doprawdy żenujące. pierwsza lekcja - sztuka. pani zarządziłą prace

praktyczne. klasa miała dobrać się w grupy. ja wciąż siedziałam w kącie klasy słuchając muzyki.

moją uwagę przykłuło małe zamieszanie. okazało się, że do naszej klasy doszedł nowy uczeń. to go nie rozpoznałam.

był dość wysoki, miał czarne, krótkie włosy, ubrany był w schludną brązową koszulę i ciemne jeansy.

plecak przełożony jakby od niechcenia przez ramię był w odcieniu ciemnego granatu. z kieszeni wstawały mu słuchawki.

nie pomyslałam o nim jak o chłopaku tylko jak o człowieku. chciałam go poznać. jedyna osoba do której chciałabym się odezwać.

wiedziałam, że moje milczenie będzie musiało zostać przerwane w momencie przedsawiania się.

nie wyciągając słcuhawek z uszu podeszłam do zgromadzenia. nie dowiedziałam się jak ma na imię.

wszyscy byli nim tak zainteresowani, że nie zwrócili uwagi na to, że mu się przyglądam. wszyscy uczniowie

przedstawili się i przyszła kolej na mnie. zauważyłam, że jedna dziewczyna patrzyła na mnie z otwartą buzią.

ciekawe co pomyślała. 'to ona umie jeszcze chodzić?' 'ruszyła się w końcu' czy coś w tym stylu.

podszedł i swoim przyjemnym głosem przywitał się.

- Artur. Miło mi Cię poznać.

- Emilia. - podaliśmy sobie ręce. miał pewny uścisk. trwało to zaledwie kilka sekund.

odeszłam zgłaszając muzykę. usiadłam w swojej pustej ławce i gryzmoliłam w zeszycie. Pani odpuściła sobie lekcję.

po dzwonku poszłam na moje ulubione miejsce - rzadko używaną szkolną ławeczkę. siedziałam ze spuszczoną głową,

bawiłam się branzoletkami. ktoś podszedł. podniosłam wzrok i zauważyłam Artura. ani się nie uśmiechał,

ani nie był smutny. był neutralny. zawachał się czy usiąść ale przedtem grzecznie zapytał :

- Wolne ? Mogę usiąść.

- Tak. - któtka odpowiedź. odzwycziłam się od rozmawiania z ludźmi. znów bałam się że coś zepsuję.

- Wydajesz się być jedyną osobą w tej szkole, która nie jest zafascynowana nową osobą.

- Ograniczam się. - totalnie nie rozumiałam co mówię.

- W czym ? - zapytał lekko zdezorientowany.

- W kontaktach z ludźmi. Wolę siedzieć w samotności i słuchac muzyki niż plotkować z tak zwanymi przyjaciółkami.

- Hm - chyba się nad czymś zastanawiał - typ samotniczki. Mówisz, że lubisz muzykę ?

- Od około 5 tygodni.

- A wcześniej nie słuchałaś ?

- Nie chcę o tym rozmawiać.

nie usłyszałam odpowiedzi. był mądrzejszy niż przpuszczałam. zrozumiał, że coś mi leży na sercu, ale nie chciał drążyć.

wyciągnął swoje słuchawki i wcisnął play. nie krępowało mnie jego towarzystwo. co przerwę przychodził

i słuchaliśmy w milczeniu rozmaitych dźwięków. widziałam to. też był uzależniony. przetarte przyciski i zużyte słuchawki

świadczyły o częstej używalności. mimo, że szanował moją niechcęć do rozmów, byłam pewna, że wziął mnie za dziwaka.

- Dlaczego się tu przeprowadziłeś ? - zapytałam, nie mogąc dłużej wytrzymać natłoku pytań.

- Moi rodzice nie dogadywali się. Mama nie mogła wytrzymać i przeprowadziliśmy się tu. Martwiła się o mnie.

O to jak wpłynie na mnie zmiania szkoły, otoczenia, czy znajdę przyjaciół. A Ty ? Od zawsze tu mieszkasz ?

- Tak. - nie było mnie stać na lepszą odpowiedź.

- Fajnie się z Tobą rozmawia.

- Wcale nie. - zaskoczył mnie swoja ironią

- Wyobraź sobie, że tak. Słuchasz dobrej muzyki. To najszczersza rozmowa z samym sobą.

- Skąd wiesz czego słucham? - była lekko podirytowana jego spostrzegawczością.

- Maksymalne podgłośnienie robi swoje. -  no tak, ja nie zwracałam na to uwagi.

- Aaa. Wiesz co... ja idę. Do jutra - szczerze cieszyłam się na jutrzejszy dzień.

- Do zobaczenia.

Nie. to nie było zauroczenie. widziałam w nim raczej przyjaciela. ale co go skłoniło, bo dosiąść się do mnie.

jestem wewnętrznie totalnie zniszczona. muzyka powolutku odbudowuje we mnie siłę. gdy będę dość slina,

on będzie mógł się stać moim przyjacielem. zależność. a już jutro kolejne spotkanie...

c.d.n.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika tajemnica666.