Hej! Wiecie co? Mija już miesiąc, a ja dalej żyję.
Myślę, że jest to powód do dumy. Jakby na to nie patrzeć niezaprzeczalnie jest.
W ciągu miesiąca musiałam się od nowa nauczyć wszystkiego. Smakowałam na nowo każdy strumień powietrza wpychany do moich płuc. Spostrzegłam spore różnice, wydawało mi się jakby ten gaz był bardziej... pusty, lecz czy gorszy...?
Zdecydowanie tak.
Ale nie pozostała mi żadna inna alternatywa, więc jedyne co mogę zrobić, to przyjąć to do wiadomości, zaakceptować i uśmiechać się dalej.
Bo to tylko miesiąc, a za nim nadejdzie kolejny i jeszcze jeden, i choćbym nie wiem jak bardzo tego chciała, czasu nie zatrzymam, nie zwrócę, a mam tu jeszcze coś do powiedzenia, więc to nie ja będę osobą, która zejdzie z tej drogi.